Katarzyna Mioduchowska
Agata Lizut
Jane
Jacobs zyskała sławę z racji powszechnie znanej książki The
Death and Life of Great American Cities, opublikowanej w 1961r. W
tamtym czasie książka Jacobs została uznana za radykalną ze
względu na zawarty w niej stanowczy opór dla czyszczenia obszarów
zabudowy śródmiejskiej i lokalizacji w ich miejsce ówczesnych
projektów tzw. odnowy urbanistycznej. Adresatami książki byli ci
mieszkańcy miast, którym zależało na ochronie istniejących
społeczności. Książka Jacobs przeszła do klasyki i jest cytowana
jako biblia urbanistów. Sama Jacobs nazywana bywa guru urbanistyki.
Książka
Jane Jacobs jest uznawana za bardzo ważną pozycję dla rozwoju
współczesnej urbanistyki. Jest to pierwsza w sposób otwarty
wyartykułowana krytyka postaw modernistycznych, która jednocześnie
nie tylko krytykuje to, że nie bierze się pod uwagę uwarunkowań
historycznych, nie kontynuuje się dziedzictwa z przeszłości, nie
projektuje miast, które mają szanse stworzyć właściwe środowisko
dla życia ludzi, ale równocześnie również formułuje pewne
założenia dla poprawnego funkcjonowania miasta, w szczególności
odnosząca to do charakterystyki dobrze działającej przestrzeni
publicznej. Autorka w książce rozważa, czym tak naprawdę jest
dobrze funkcjonujące miasto.
W
przypadku Jane Jacobs, jej postawy i przemyślenia w dużej mierze
wynikały z tego, że była ona zaangażowana w szereg akcji
protestacyjnych, była aktywną działaczką społeczną, przy czym
działania te sprowadzały się do protestów przeciwko wyburzeniom
tradycyjnej struktury zurbanizowanej, jak na przykład na Brooklynie
w Nowym Jorku, gdzie właściwą dla tego środowiska cechą była
obecność ulic, zabudowy o funkcji mieszanej – zarówno usług jak
i zabudowy mieszkalnej, o znacznej ilości relacji sąsiedzkich, dość
zwartej, niezbyt wysokiej. Miejsca te były ideałem funkcjonowania
lokalnych społeczności. W czasach, kiedy Jane Jacobs aktywnie
działała, nowe projekty, przede wszystkim bardzo intensywne
projekty uzupełniające zabudowę miejską, bądź też polegające
na usuwaniu starych kwartałów i wprowadzaniu na to miejsce nowych
bloków ze szkła i stali, były przedmiotem ostrej krytyki i
protestów ze strony lokalnej społeczności. Książka przeszła do
klasyki i jest cytowana przez większość specjalistów. Została
przetłumaczona na większość języków świata.
IDEAŁ
„PEŁNYCH ŻYCIA, ZDROWYCH SPOŁECZNOŚCI”
Miasto,
które było ideałem dla Jane Jacobs, charakteryzowało się
obecnością ludzi na ulicach. Miasto, o którym wszystkie projekty
rewitalizacyjne opowiadają jako o pewnym ideale, to do czego
chcielibyśmy zmierzać, szukając właściwego funkcjonowania
środowiska miejskiego, miasto w którym się po prostu dobrze żyje,
dzięki właśnie obecności ludzi, z którymi można zamienić
słowo, miasto, w którym wychodząc na ulice czujemy się
bezpiecznie, bo nie tylko znamy innych użytkowników przestrzeni
miejskiej, ale jeszcze przestrzenie te są obserwowane przez
mieszkańców, którzy czuwają nad tym miejscem i identyfikują się
z nim.
Jednym
z podstawowych zagadnień, do których odnosi się autorka, jest
jakość przestrzeni publicznej. Począwszy od rozważań nad tym,
dlaczego chodniki są bezpieczne, dlaczego mają szanse być miejscem
zabaw dla dzieci, dlaczego niektóre skwery działają poprawnie
pełniąc szereg rozmaitych funkcji, dlaczego ważne jest, by
zabudowa była różnorodna, dlaczego ważna jest złożoność
struktur miejskich, dlaczego nie należy segregować funkcji, tak jak
chcieli tego moderniści, i wreszcie jakie miejsca są przez
użytkowników chętniej odwiedzane, w jakich miejscach chcą oni
przebywać. Jest to współczesna definicja jakości życia
miejskiego.
Wśród
aspektów poruszanych przez autorkę pojawia się na przykład
zjawisko wymieszania funkcji, konieczność skierowania zabudowy na
ulicę, pojęcie aktywnej fasady, idea gęstych podziałów frontów
dla uzyskania większej różnorodności.
Autorka
w bardzo ciekawy sposób tłumaczy potrzebę mieszania funkcji. Kiedy
takie zjawisko ma miejsce, ludzie przemieszczając się z domu do
pracy czy z pracy do domu mogą się ze sobą spotykać, zachodzą
między nimi interakcje. Poza tym, autorka podkreśla, że różne
funkcje w mieście są aktywne w różnym czasie, powodują, że
ludzie na ulicach pojawiają się w różnym czasie.
Hudson
Street, Jane Jacobs napisała The Death Abingdon Square, oaza
Hudson Street:
and
the life of Great American Cities o swojej centralny skwer
West Village. Park jako
ukochanej
dzielnicy West Village pokój dzienny i
studio
White
Horse Tavern, gdzie Dylan Thomas
nadużywał
alkoholu. Obecnie mekka turystów. Park jako miejsce opieki
nad dziećmi.
O
SZCZEGÓLNEJ NATURZE MIAST
- BEZPIECZEŃSTWO, KONTAKT, ZABAWY DZIECIĘCE
Korzystanie
z przestrzeni publicznej przez dużą liczbę osób podnosi
bezpieczeństwo. Jeżeli miejsce jest puste, ludzie niechętnie te
miejsca odwiedzają. Dużo bezpieczniejsze i chętniej odwiedzane są
miejsca, które są pełne przez cały czas. Ludzie muszą mieć
powody, aby pojawiać się na ulicach i tym samym generować ruch.
Sama estetyka przestrzeni publicznej nie przyciągnie ich, muszą oni
mieć powód. Każdy rodzaj aktywności dla ludzi, którzy pracują,
posiada swój własny rytm funkcjonowania. Rano muszą oni się
dostać do pracy, w porze lunchu udają się na posiłek, po pracy
przemieszczają się, aby zrobić zakupy i wrócić do domu. Ten ruch
pojawia się cyklicznie, o określonych porach. Inny rodzaj
aktywności, jak na przykład sprawowanie opieki nad dziećmi również
generuje ruch, który charakteryzuje się pewnym właściwym sobie
cyklem, działającym inaczej. Kolejną grupę stanowią ludzie
starsi, którzy spacerują z psami, udają się do lekarza. Ludzie w
różnym wieku zachowują się w różny sposób, w związku z czym
korzystanie z przestrzeni publicznej ma szansę stać się bardziej
ciągłe w momencie, kiedy mamy do czynienia z różnymi grupami
ludźmi, którzy z przestrzeni korzystają z innego powodu. Stąd
mówiąc o zagadnieniach rewitalizacji dąży się do tego, aby
zdywersyfikować sposób wykorzystywania przestrzeni publicznej, co
podnosi bezpieczeństwo. Pozwala również na nieformalny kontakt, do
tego stopnia, że niektóre miejsca stają się na tyle bezpieczne,
że mają szansę stać się przestrzenią działającą jako
przestrzeń społeczna na tyle, że ludzie dorośli będą pozwalali
bawić się tam swoim dzieciom. Obecność kontaktów nieformalnych
powoduje pewien element zaufania do innych ludzi, do samego miejsca,
a także wzrost identyfikacji z miejscem i chęć o dbanie o nie.
Ważnym
elementem jest również obserwacja. Autorka, odnosząc się do
takich zagadnień jak intensywność zabudowy, zwraca uwagę na
potrzebę tworzenia zabudowy w taki sposób, by istniała możliwość
obserwowania tego, co się dzieje w przestrzeni ulicy czy w innych
miejscach publicznych, takich jak parki czy skwery, z okien budynków.
Oczywistym jest, że aby zwiększyć poziom bezpieczeństwa na ulicy,
musi ona być oświetlona. Jeśli ulica byłaby ciemna, to nawet
gdyby wiele osób obserwowało ją z okien, i tak poziom jej
bezpieczeństwa nie byłby wysoki.
Wracając
do zagadnienia zabaw dzieci, w przypadku wysokich budynków, trudno
wyobrazić sobie matkę, która pozwoli swojemu dziecku bawić się
na zewnątrz, jeśli nie będzie miała z nim kontaktu wzrokowego. W
przypadku zabudowy niższej, nawet bloków mieszkalnych, gdzie ruch
kołowy jest ograniczony, istnieje kontakt wzrokowy między
mieszkańcami a placami zabaw, które są intensywnie użytkowane
przez dzieci zarówno te starsze, jak i najmłodsze.
- ROLA PRZESTRZENI OTWARTYCH – PARKI I SKWERY
W
momencie, kiedy na ulicach pojawia się dość intensywne
wykorzystywanie, automatycznie również to samo ma szansę dotyczyć
takich miejsc, jak parki i skwery. Podobnie, jak w przypadku ulic, te
przestrzenie niekoniecznie muszą działać w sposób poprawny.
Przykład, który jest tu pokazany, przedstawia, że przestrzeń
skweru wykorzystywana jest przez wiele osób, które chętnie tam
przebywają o różnych porach dnia. Warunki, które muszą zostać
spełnione, żeby przestrzeń parkowa mogła funkcjonować, to przede
wszystkim działanie otaczającej zabudowy. Musi ona działać w ten
sposób, aby istniała potrzeba chodzenia przez ten park. To, co
dzieje się dookoła, nie powinno być jednorodne. Jeżeli wokół
parku będą się znajdowały wyłącznie budynki biurowe, przestrzeń
ta będzie intensywnie użytkowana w godzinach przerwy obiadowej,
rano, żeby dojść do pracy i po południu, aby wrócić do domu.
Jeżeli pojawi się zabudowa mieszkaniowa, szkoły, przychodnie,
zdrowia oraz inne cele generujące ruch, czyli funkcje będą
wymieszane, miejsce będzie użytkowane przez cały dzień dzięki
czemu ma szansę stać się przestrzenią bezpieczną i może
przyciągnąć dodatkowe sposoby użytkowania przestrzeni, które
spowodują, że park będzie wykorzystywany zarówno jako pokój
dzienny, jako studio, nawet jako sypialnia, co może nie jest aż tak
pożądane, jako miejsce opieki nad dziećmi. Wtedy miejsce to będzie
po prostu żyło i będzie o nim można mówić, jako o przestrzeni
udanej. Jeżeli natomiast park zlokalizowany będzie w sposób
przypadkowy, zamiast frontów budynków będą na niego wychodziły
ich tyły, gdzie nie pojawia się możliwość obserwacji, co się w
tym parku dzieje, kiedy otaczające ścieżki będą uformowane w
taki sposób, że ludzie raczej będą to miejsce omijać,
szczególnie w przypadku dużych parków, gdzie nie ma możliwości
skracania sobie drogi przez tą przestrzeń, to możliwość sukcesu
takiej przestrzeni zielonej nie będzie tak oczywista, jak w
przypadku miejsc zrealizowanych lepiej z racji dobrego
ukształtowania.
WARUNKI
DLA RÓŻNORODNOŚCI W MIEŚCIE
- SPOSÓB GENEROWANIA RÓŻNORODNOŚCI I POTRZEBA MIESZANIA FUNKCJI GŁÓWNYCH
Kolejne
rozważania dotyczą generowania różnorodności w mieście poprzez
mieszanie funkcji. Autorka odnosi się do przykładu lokalizacji
funkcji usługowych, takich jak teatry, kina i inne obiekty
rozrywkowe, w sposób wyodrębniony z otaczającej struktury
miejskiej, nie jako budynki pełniące funkcję dominant wśród
zabudowy mieszkalnej, tylko jako kompleksy osobnej zabudowy,
natomiast sama funkcja mieszkalna pozostawiona jest już bez tego
rodzaju usług publicznych. Innym takim przykładem jest dość
częste przenoszenie niektórych usług publicznych na obrzeża, przy
okazji realizacji nowej zabudowy czy też nowej siedziby danej
usługi. Dotyczy to zabudowy o funkcjach publicznych, która w sposób
oczywisty przyciąga użytkowników. Funkcje te lokowane są na
obrzeżach w celu ułatwienia dojazdu do nich, aby zapewniona była
większa dostępność parkingu, żeby stworzyć dzielnicę rozrywki.
Takie strefowanie i poszukiwanie wyodrębnionych usług stanowi duży
problem dla miast, ponieważ w momencie, kiedy się je wyjmie z
wcześniejszej lokalizacji w ramach struktury miejskiej, to nie dość,
że ta sama struktura traci identyfikację, bo zyskujemy przez to
osiedla-sypialnie, działające rano i wieczorem, to dodatkowo
brakuje identyfikacji ze względu na brak obecności obiektów o
unikalnym charakterze, które mogą mieć z racji swojej funkcji
pewną charakterystyczną formę. Jest wiele tego rodzaju przyczyn,
które składają się na brak myślenia w kategoriach różnorodności
– tutaj autorka mocno krytykuje koncepcje, które leżały u
podstaw modernizmu, na przykład koncepcję miasta przemysłowego T.
Garniera, nie dlatego, że były złe w czasach, gdy zostały
wymyślone, autorka nie odnosi się do tego w sposób bezpośredni,
odnosi się do założeń tej koncepcji, gdzie poszukiwano porządku
poprzez brak różnorodności. Porządek miał sprowadzać się do
tego, że wprowadzamy segregację miasta w kategoriach
funkcjonalnych, co również jest źródłem zwiększonego ruchu
kołowego, ponieważ ludzie muszą w jakiś sposób dostać się z
jednej strefy do drugiej. W związku z tym w określonych porach,
zamiast generować ruch na ulicach, które dzięki temu byłyby
bardziej ożywione, bezpieczne i lepiej działające, wzmożony jest
ruch kołowy, a to z kolei generuje potrzebę budowania szerokich
arterii i ma wpływ na dalsze problemy z funkcjonowaniem miasta.
Stąd, zdaniem Jane Jacobs, jako wniosek pojawia się potrzeba
mieszania funkcji głównych. Często w planowaniu strefowym pojawia
się funkcja główna i funkcja uzupełniająca.
- POTRZEBA TWORZENIA MAŁYCH BLOKÓW ZABUDOWY
Kolejną
ważną kwestią jest tworzenie małych bloków zabudowy, czyli
gęstej sieci ulicznej. Autorka pokazuje tę kwestię na przykładzie
Nowego Jorku, gdzie ta sieć uliczna jest bardzo gęsta, a bloki
zabudowy rzeczywiście małe, i porównuje na przykładzie West
Village szereg takich układów ulicznych, gdzie bloki są krótsze
lub dłuższe, mówiąc, że w przypadku, kiedy pojawia się większa
gęstość sieci ulicznej i gdy mamy większy wybór przemieszczając
się po mieście, miasto jest ciekawsze, w związku z czym chętniej
chodzimy po ulicach, co dodatkowo powoduje zwiększenie intensywności
ruchu pieszego, co jest czynnikiem zdecydowanie pożądanym, służącym
ożywieniu życia miejskiego.
- POTRZEBA ZACHOWANIA STARYCH BUDYNKÓW
Dalsze
postulaty dotykają kwestii potrzeby zachowania starych budynków czy
też wymieszania zabudowy pochodzącej z różnych okresów. Wyraźny
jest tu protest przeciwko likwidacji dotychczasowej zabudowy i
zastępowaniu jej w całości zabudową nową, co nie wynika
wyłącznie z przesłanek idealistycznych czy też z przywiązania do
tradycji jako pewnego elementu identyfikacji z miejscem, ale również
z przyczyn pragmatycznych, jak choćby tej, że w obiektach, które
wymagają niewielkich nakładów, aby mogły dalej funkcjonować,
wykorzystywanie lokali jest po prostu tańsze. W związku z tym
pojawia się możliwość kreatywności, zwiększenia potencjału
wynikającego z przypisanej ludziom naturalnej przedsiębiorczości,
ponieważ mają gdzie realizować swoje pomysły mniejszym kosztem.
Trzeba przy tym mieć na uwadze, że istotny jest walor starej
zabudowy dla uzyskania ciągłości identyfikacji z miejscem, dla
pewnej tożsamości miejsca.
- POTRZEBA KONCENTRACJI
Kolejny
ważny aspekt to potrzeba koncentracji, rozumianej według autorki
jako duża ilość osób korzystających z danego miejsca. Nie da się
tego uzyskać w zabudowie rezydencjonalnej, powstającej na obrzeżach
miast, gdzie mamy do czynienia z dość rozproszoną zabudową na
dużych działkach, głównie jednorodzinną. Jest to zbyt mało,
żeby móc mówić o możliwości spotkania sąsiadów na ulicach i
możności stworzenia jakichkolwiek warunków dla życia społecznego.
Jane Jacobs przytacza pewne wartości i podkreśla, że w pewnych
uwarunkowaniach wartości te nie są takie same. Na przykład w
Chicago wymagana dla uzyskania właściwej koncentracji ludzi na
ulicach gęstość jest niższa, ponieważ zabudowa jest inna, jest
więcej usług wpisanych w zabudowę o niższej intensywności, w
związku z czym również struktura zabudowy i charakter funkcji,
które się tam znajdują, mają wpływ na to, że pewne miejsca są
bardziej uczęszczane, a inne mniej, a nie tylko ilość osób.
Jednocześnie powinno to być przedmiotem pewnego równoważenia
myślenia, ponieważ na przykład rozumienie koncentracji jako
konieczność wznoszenia wieżowców niekoniecznie jest dobrym
rozwiązaniem, ponieważ wówczas zatracane są inne wartości, jak
na przykład możliwość obserwacji tego, co dzieje się na ulicach,
a co za tym idzie – zmniejsza się poziom bezpieczeństwa i
atrakcyjność miejsca.
- MITY DOTYCZĄCE RÓŻNORODNOŚCI
Jane
Jacobs wymienia również szereg mitów dotyczących różnorodności,
przede wszystkim mierzy się z pewnymi stereotypami przytaczanymi
przez modernistów, jakoby różnorodność oznaczała bałagan.
Szuka również pewnych formalnych, wynikających z planowania
regulacji dla mechanizmów regulujących różnorodność, poszukuje
ram formalnych, które pozwalałyby na uzyskanie pewnego równoważenia
potrzeby różnorodności i porządku.
SIŁY
WPŁYWAJĄCE NA UPADEK I REGENERACJĘ MIAST
- AUTODESTRUKCJA I RÓŻNORODNOŚĆ
Kolejne
rozdziały mówią o siłach, które wpływają na to, że pewne
dzielnice staja się bardziej lub mniej popularne. Zdaniem autorki,
miejsca charakteryzujące się różnorodnością i ożywieniem
przestrzeni publicznych są popularne. Ich popularność wpływa
również na lokalizację w tych miejscach pewnych funkcji, które
szukają lokalizacji droższych. Dzięki temu miejsca te stają się
bardziej cenne. Ma w nich również miejsce proces autodestrukcji,
przez co zmieniają one swoją charakterystykę – funkcje, które
przyczyniły się do stworzenia tej różnorodności, jak na przykład
sieć małych sklepików czy rozmaite przedsięwzięcia zakładane w
starych budynkach, zmuszone są do zmiany lokalizacji, gdyż to
pierwotne miejsce staje się po prostu zbyt drogie, aby mogły się
tam utrzymać.
- ODDZIAŁYWANIE PUSTYCH KRAWĘDZI
Następne
zagadnienie, o którym mowa w książce to kwestia oddziaływania
pustych krawędzi, co dotyczy wielu elementów przestrzeni, które ją
dzielą. Brak powodów do tego, aby ludzie przez tą krawędź
przechodzili, sprawia, że ten brzeg przestrzeni miejskiej staje się
mniej interesujący, a brak ludzi w tych miejscach powoduje zanik
jakichkolwiek usług, które wcześniej mogły tam być, co jeszcze
dodatkowo zmniejsza ilość użytkowników przestrzeni i maleje
poziom bezpieczeństwa. Ten ciąg zdarzeń przyczynia się do
powstawania w mieście miejsc „niczyich”.
- PORZĄDEK WIZUALNY – OGRANICZENIA I MOŻLIWOŚCI
Ważnym
tematem jest też kwestia porządku wizualnego, jego ograniczeń i
możliwości. Jeżeli chcemy mieć do czynienia z miastem, które
funkcjonuje jako element żywy, to estetyzacja przestrzeni
publicznych nie do końca ma szansę być osiągnięta w sposób
nieskrępowany. Jest to kwestia wyważenia pomiędzy porządkiem a
różnorodnością.
Później
Jacobs mówi o kwestiach, które są związane ze złożonością
struktur miejskich, z możliwościami analiz tej złożoności.
Dzięki temu w historii urbanistyki pojawiają się zagadnienia tzw.
complex
city.
Na chwilę obecną jest to bardzo intensywny przedmiot badań.
Jane
Jacobs była przede wszystkim działaczką społeczną. W sieci można
znaleźć całą masę zdjęć na których jest pokazywana jako
organizatorka rozmaitych protestów. Istnieje znaleźć dużo memów,
gdzie zestawia się ją jako starszą panią z postacią Roberta
Mosesa.
Robert
Moses był bardzo wpływowym inżynierem pracującym w Nowym Jorku,
który był niejednokrotnie porównywany do Haussmanna w Paryżu,
ponieważ realizował duże projekty przekształceń struktury
miejskiej. Jacobs natomiast bardzo dużo pisała, udzielała się
jako publicystka krytykując działania Mosesa, stąd natknąć się
można na ich wypowiedzi, gdzie próbują podejmować polemiki
związane z zagadnieniami dotyczącymi tego, jakie miasto być
powinno, jak powinno funkcjonować, czy inwestycje infrastrukturalne
w mieście są rzeczą właściwą czy nie. Współczesna urbanistyka
sugeruje, że przyjemniej się żyje w takich miejscach, które są
ideałem dla Jane Jacobs, a nie w takich, które próbował stworzyć
Robert Moses. Jego miejsca są zdecydowanie bardziej niebezpieczne i
zdecydowanie mniej przyjemne.
Istnieje
wiele źródeł informacji opowiadających o aktywności autorki na
polu aktywizmu miejskiego, gdzie organizowanych jest szereg wystaw
pokazujących demonstracje, w których brała udział. Według nich,
to sąsiedzi tworzą środowisko mieszkalne.
Warto
wspomnieć tu o książce José
Ortega y Gasseta „Bunt mas”
wydanej wcześniej niż książka Jacobs, bo w 1930 roku, gdzie on
tak naprawdę przepowiada to, co się dzieje teraz na całym świecie.
Jest to pewien fakt, który obserwujemy: ludzie są teraz coraz
bardziej świadomi w związku z upowszechnianiem wiedzy i coraz mniej
chętnie skłonni są to tego, żeby się podporządkowywać czemuś
z czym się nie zgadzają. Tutaj warto zobrazować ową myśl
rysunkiem Cezarego Krysztopy. Pokazuje nam on, że rządzenie
społecznością nie zawsze może się udać.
Ważną
rzeczą jest to, że Jane Jacobs tak naprawdę nie była urbanistką,
ona była socjologiem i dziennikarką. Nie miała formalnego
wykształcenia w dziedzinie urbanistyki. Nie zmienia to faktu, że
wniosła ona do tej nauki wiele istotnych kwestii. Należy pamiętać,
że ludzie są także naszymi partnerami, którzy niejednokrotnie
chętnie angażują się w życie społeczne.
Jeżeli
się przypatrzymy się temu, co działo się w Polsce kilka lat
wstecz, zaobserwujemy gwałtowny wybuch
aktywizmu miejskiego,
powstała wtedy cała masa ruchów. Głównie młodzi ludzie
angażowali się w różne działania, np. w Łodzi w obronie fabryk,
czy w uprawy miejskie. Grupy te nadal sprawnie działają. Można
poszukiwać tu analogii do tego, co się działo we Francji w latach
50. I 60., kiedy to przy okazji wielkich projektów przekształceń
zabudowy mieszkalnej w śródmieściach miast, tj. Paryż czy Lyon,
lokowano ludność uboższą, w tym ludność o różnorodnych
korzeniach kulturowych na przedmieścia. W Lyonie wybudowano szereg
rozmaitych zespołów mieszkalnych na obrzeżach, poza granicami
administracyjnymi samego miasta. Podobnie działo się w Paryżu i w
większości miast francuskich. O takich procesach gentryfikacji
(gwałtowna zmiana charakteru danej części miasta) opowiada w
swojej bardzo znanej książce „Kwestia miejska” Manuel Castells.
Mówi tam również o buntach ludzi, którzy nie chcieli zgodzić się
na to, że tak są traktowani, niech cieli oni zostawić swoich
dzielnic. Jedna z metod polegała na tym, że poszukiwali możliwości
organizowania wydarzeń, które mogłyby zwrócić uwagę mediów.
Aktywiści
ruchów środowiskowych są w stanie dotrzeć do widowni znacznie
szerszej niż ich bezpośrednie otoczenie. Do tych słów można
doszukać się szeregu analogii we współczesnym świecie.
Wcześniej
wspomniana akcja łódzkiej Grupy Pewnych Osób. Przykładowym
przejawem buntu było zorganizowanie „pogrzebu fabryki”.
Uczestnicy eventu nieśli trumnę wykonaną z kartonu, która
symbolizowała szczątki fabryki. W ten sposób generowali
zainteresowanie publiczności problemem niszczenia dziedzictwa
pofabrycznego w śródmieściu naszego miasta.
Kolejno,
np. akcja z 2010 roku, kiedy aktywiści z GreenPeace wywiesili wieki
transparent „I love puszcza” na budynku Ministerstwa Środowiska
w Warszawie, po to, żeby zwrócić uwagę na problem niszczenia
Puszczy Białowieskiej. Innym przykładem jest popularny protest
przyciągający uwagę mediów, a mianowicie, akcja w obronie Doliny
Rzeki Rospudy. Jej ikoną stał się na łamach Gazecie Wyborczej
Adam Wajrak.
W
Rosji wydarzenia te przybierają formę nieco bardziej wyraźną.
Aktywiści organizacji Voina
upewnili się, żeby ich prowokacja w postaci znaku była widoczna z
siedziby ówczesnego urzędu bezpieczeństwa.
Wszelkie
ikony, które są stosowane mają niekiedy charakter PR-owy, chodzi o
to, aby propagować akcje. Np. przy okazji wyborów w 2010 roku
Stowarzyszenie My Poznaniacy zastosowało jako swoją wizytówkę
ziemniaka, chyba wszyscy znamy i kojarzymy pyry poznańskie .
Stowarzyszenie rozdawało je, aby być bardziej rozpoznawanym.
Akcje
społeczne nie są jakimś zjawiskiem lokalnym, choć nabiera ono
coraz większego zasięgu, ostatnio nawet, do pewnego stopnia,
zostało wpisane w sposób funkcjonowania lokalnego samorządu,
chociażby łódzki budżet partycypacyjny.
Swojego
czasu funkcjonowała w Rzymie ikona, która pojawiała się również
w innych miejscach świata, także w farmie muralu. Grube ryby
biznesu bardzo łatwo są w stanie zjeść małe rybki, które nie są
zorganizowane. Natomiast, gdy te małe rybki połączą się w
organizację, stworzą wspólną strukturę i spróbują się
zjednoczyć, to i „gruba ryba” nie będzie dla nich zagrożeniem.
Kolejnym
takim zjawiskiem jest guerilla
gardening.
Akcja charakteryzuje się tym, że ludzie w nielegalny sposób, nie
zgłaszając tego nikomu, uprawiają ziemię w różnych miejscach w
mieście, sadzą kwiatki na klombach. Próbują oni przekształcać
przestrzeń publiczną tak, żeby była ona troszeczkę ładniejsza.
Link
do strony organizacji: http://www.guerrillagardening.org/
Jedną
ze starszych organizacji, która podobnie działa jest EDRA
(The Environmental Design Research Association). Została założona
w końcu lat 60. Już wtedy mieszkańcy domagali się wyjaśniania
wartości, które przyświecały takiemu a nie innemu rozwiązywaniu
problemów miejskich.
Link
do strony: http://www.edra.org/
Dodatkowo
linki do filmów z udziałem Jane Jacobs:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz